Dwugodzinna przesiadka w Nowym Yorku z Berlina do Anchorage z gory byla skazana na niepowodzenie, jednak walczylam dzielnie. Nawet podlaczylam sie do kordonu policji, ktory ewakulowal rannego z dzikiego tlumu na lotnisku, dzieki czemu uniknelam kilkugodzinnego czekania na kontrole paszportowa...ale nie pomoglo. Tzn. ja sie na samolot nie spoznilam, ale moje bagaze nie zdazyly na swoja odprawe, wiec zmuszona bylam pozostac z nimi na lotnisku. Tak wiec zamiast dwoch godzin w Nowym Jorku, mam 20. I zamiast losi biegajacych po ulicach Anchorage, jest Statua Wolnosci, Chinatown i dziura po WTC...Denali musi na mnie poczekac dzien dluzej :)